Jak przeładować broń? Czy huk wystrzału może ogłuszyć? Ile prawdy jest w określeniu „człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi”.
Wszystkie te wątpliwości wyjaśniły się w miniony weekend, gdy świat poza Lipinami przez wszystkie przypadki odmieniał słowa: „wyprzedaż” i „czarny piątek”.
U nas nie ma sklepów, więc nie doświadczyliśmy „dobrodziejstw” wydawania pieniędzy, tylko dlatego, że promocja. W zamian za to dwa dni zmagaliśmy się z bronią, to z krótką, to z „kałachami”. Strzelanie, załadowywanie, rozkładanie, to były nasze atrakcje „czarnego weekendu” podczas dwudniowego obcowania z bronią. Czarno było… od dymu. Tak wystrzelaliśmy ponad 600 kul. Niestety, nie wszystkie trafiły w planowany cel…
No cóż… pozostaje mieć nadzieję, że praktyka czyni mistrza. Weszliśmy na tę drogę i mamy zamiar iść nią ku doskonałości w precyzji i ograniczać marnotrawienie naboi. Takie mamy założenia. Pierwszy krok za nami.
Huk słychać było w całych Lipinach, ogień wydobywający się z lufy, szczególnie wieczorem, wyglądał zjawiskowo.
Oto kilka refleksji z tamtych dni .
„Bardzo efektywne były symulacje pola walki, gdy używaliśmy petard” Piotrek
„To były świetne zajęcia, z kapitalnym podejściem instruktorów i dużą ilością praktyki” – Emil
„Mogliśmy spokojnie zadawać pytania. Na zajęciach przy miłej atmosferze, wiele się nauczyliśmy, mogliśmy postrzelać z innego typu broni” -Szymon
„Łałł !!!Sami mogliśmy ładować magazynki ! Przydałoby się więcej dynamiki i naboi” - Natalia
„Tu się nikt nie nudził” – Natalia
Galeria zdjęć: